Jaja, bazie i zające
Powoli i ja zaczynam już myśleć o świątecznych i wiosennych
dekoracjach. Tym razem wymyśliłam sobie coś w odcieniach żółtego i fioletu.
Ciekawe, czy spodoba się Wam mój pomysł na tegoroczną Wielkanoc J Tym bardziej, że
podzielę się z Wami swoim pomysłem na świąteczne zające – taki minifotokurs,
ale mam nadzieję, że choć niektórzy skorzystają z moich wskazówek. Zaczynamy
więc J
Pozdrawiam,
Aneta
Najpierw z całego mnóstwa świetnych Artistikowych baz
wybieramy sobie te, które poddamy mediowej obróbce.
Ja wybrałam zające, jajka i
kilka drobniejszych elementów.
Zanim zaczniemy cokolwiek robić, warto pokryć wszystkie bazy
cienką warstwą gessa – nie musi być równo, im bardziej nierówno, tym
lepiej.Gesso spowoduje, że farba będzie się lepiej trzymać.
Następnie w niektórych miejscach nakładamy przez ulubioną
maskę pastę modelującą. Pozostawiamy do wyschnięcia, a w tym czasie wybieramy
pozostałe dodatki – ja tym razem zdecydowałam się na kilka papierowych
kwiatków, styropianowe jajeczka i zielony mech.
Teraz jedna z ważniejszych rzeczy – wybieramy kolor. Ja
bardzo lubię wszelkie odcienie czerni… ale tym razem wybór mój padł na żółty i
fiolet, trochę radośniejsze kolory, bo chyba już wszyscy tęsknimy trochę za
wiosną.
Pomieszałam żółty z białym, bo ciekawiej wyglądają takie plamy i
przejścia kolorów. Farbę akrylową nakładałam gąbką maczając ją raz w białej raz
w żółtej farbie. Zostawiamy do wyschnięcia lub przyspieszamy nieco proces
używając nagrzewnicy (lub suszarki).
Kolejny etap to farba fioletowa – ja użyłam farbki
metalicznej, ma piękny delikatny odcień, a przy matowym żółtawym tle wygląda
naprawdę fajnie. Można dać jej tylko odrobinę, na zasadzie akcentu albo tak jak
ja całkiem sporo i wtedy z żółtego zająca robi nam się fioletowy J
A teraz to, co najprzyjemniejsze – przyklejanie i dodatki.
Zazwyczaj używam żelmedium, ale jeśli nie wykorzystuję mikrokulek i innych
drobiazgów, to korzystam po prostu z kleju na gorąco – doskonale sprawdza się
przy większych elementach i kwiatkach.
Jak już wszystko jest na swoim miejscu,
to pozostaje nam już tylko wykończenie naszej pracy – nadanie kolorów i
rumieńców. Ja użyłam fioletowej i oliwkowej mgiełki 13arts i białego gesso, stempelek
imitujący pismo i czarny tusz to ta kropka nad i, a na sam koniec jeszcze pociągnęłam
brzegi złotą pastą pozłotniczą.
Mam nadzieję, że moje zające przypadną Wam do gustu.
Naprawdę fajnie się prezentują w pierwszych promieniach słońca – metaliczna
farbka i pasta pozłotnicza pięknie błyszczą.
Aneta
Komentarze
Prześlij komentarz