Letnia Anomalia
Hej, hej!
Jak tylko zobaczyłam ten papier, wiedziałam, że muszę go użyć.
To miał być letni projekt…
Ale jak zwykle – wyszło po mojemu.
Delikatna grafika, pastelowe barwy, ważki – wszystko krzyczało: "lekko, zwiewnie, romantycznie!"
A ja na to: "To teraz czarne gesso, crackle i żel postarzający, proszę bardzo!"
Tym razem jako inspirację postanowiłam przygotować letni portret na szyldzie. Ale, ale – nie byłabym sobą, gdybym nie przemyciła mojego ukochanego mrocznego klimatu. Piękna grafika idealnie wkomponowała się w bazę, a ważki dodały tej ciemniejszej kompozycji odrobiny lekkości i letniego vibe’u. Wyszła z tego całkiem nietypowa kombinacja – czyli właśnie: letnia anomalia.
Macie swoje twórcze „anomalie”?
Dajcie znać, co ostatnio wyszło Wam zupełnie inaczej, niż planowaliście!
JAK TO SIĘ ZROBIŁO:
Baza:
szyld stojący HDF od Artistiko
Tło i kompozycja:
Przód bazy zabezpieczyłam białym gesso, a w centralnym miejscu przykleiłam grafikę. Na wierzch nałożyłam przezroczystą pastę pękającą. Następnie nakładkę szyldu pokryłam czarnym gesso. Gąbeczką wklepywałam matowe farby akrylowe – w odcieniach zieleni, różu i błękitu. Przez szablon naniosłam czarne gesso, tworząc dodatkowe wzory.
Z białej masy samoutwardzalnej przygotowałam koralikową ramkę. Z tyłu szyldu, podczas malowania czarnym gesso, naklejałam ważki wycięte wykrojnikiem, by nadać delikatną fakturę. Przez szablon dodałam jeszcze wzory z gesso, a następnie całość pomalowałam akrylami. Wzory naniesione przez szablony delikatnie powoskowałam zielonym woskiem. Po sklejeniu wszystko potraktowałam postarzającym żelem w odcieniu oliwki, przecierając lekko wilgotną chusteczką. Dodatkowe elementy (tekturki, napis, wianek i rameczkę) pokryłam czarnym gesso. Rameczkę pomalowałam żelem i po wyschnięciu przykleiłam. Wianek delikatnie pomalowałam matowymi farbami i również nałożyłam na niego żel. Tekturki i napis przeciągnęłam zielonym woskiem, postarzyłam żelem i rozjaśniłam białym gesso, żeby wydobyć fakturę. Ważki pokryłam kolorowymi woskami, które dodały im życia. Wszystkie elementy skleiłam, zamontowałam podstawkę i na koniec… chlapałam ile wlezie!
Komentarze
Prześlij komentarz